Nazwałam ją Noc Wigilijna, gdyż zimą, każdy kolor granatu kojarzy mi się własnie z wieczorem wigilijnym:)
Tworzenie tych bombek to mozolna, zegarmistrzowska robota - płotek pod domkiem ma 7 milimetrowe sztachetki a ławeczka za domkiem 1,2 cm długości! Krasnoludki się rozsiądą jak nic:) Jednak efekt jest fantastyczny - wręcz wchodzi się w ciszę tej kuli, siada w domku i pije grzane wino!
Ale cudo! Podziwiam za cierpliwość i kreatywność, piękna robota.
OdpowiedzUsuńMistrzostwo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ewa
no jesteś miszcz jak nic :)
OdpowiedzUsuńjakie cudo jesteś wielka, ten płotek wygląda cudownie, każdy szczegół dopracowany w najmniejszym milimetrze
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe cudeńko! Prześliczna! Dla mnie - bomb(k)a !
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem :) prawdziwy majstersztyk;) super!
OdpowiedzUsuńJest przepiękna! Zazdroszczę zarówno kuli jak i cierpliwości do jej wykonania. Miło jest zobaczyć coś jeszcze prócz kartek :)
OdpowiedzUsuńO matko! Przepadłam!
OdpowiedzUsuńTeż chcę taki! :D